Męczeństwo

Home »  Życiorys »  Męczeństwo

Decyzją władz niemieckich 25 stycznia 1940 roku mieszkańcy domu zostają internowani. Przywieziono z Poznania i okolic jeszcze 40 księży. W tym dniu aresztowano magistra nowicjatu o. Ludwika Mzyka i przewieziono go do Fortu VII w Poznaniu, gdzie 23.02.1940 zostaje zamordowany.

Mimo internowania Sługa Boży Leon dalej kontynuuje swój nowicjat.

W połowie maja 1940 roku przełożeni otrzymują poufną informację, że prawdopodobnie mieszkańcy Domu zostaną przewiezieni do obozu koncentracyjnego. Parę dni póżniej potwierdza się informacja o wywózce do obozu koncentracyjnego.

W dniu 22.05.1940 roku, po obiedzie, Sługa Boży Leon zostaje wraz z innymi mieszkańcami Domu przewieziony samochodami do Fortu VII w Poznaniu. Tutaj w asyście bicia, i obelżywych słów popędzono ich na plac Fortu. W oczekiwaniu na dalszy transport Leon wraz z pozostałymi klerykami przy pieśniach i modlitwach, między innymi: Po górach dolinach, Serdeczna Matko, Pod twoją obronę musiał biegać do słupka na wzniesieniu i z powrotem.

Około godz. 20.00 wszyscy zostali przetransportowani na łazarski dworzec towarowy. Następnego dnia 23.05.1940 roku w samo Boże Ciało o godz. 4.00 rano rusza transport z Poznania do Dachau.

W bydlęcych wagonach docierają w dniu 24.05.1940 roku ok. godz. 10.00 do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Jako powód aresztowania i wywiezienia kleryków do obozu władze niemieckie podają, że zastosowano wobec nich areszt ochronny. Miał on, wg władz niemieckich, na celu ochronę uwięzionych przed prześladowaniami ludu, który prawdopodobnie nie wybaczył by uwięzionym wrogiego stosunku do narodowego socjalizmu.

W obozie koncentracyjnym Dachau otrzymuje numer obozowy 11456 i przechodzi pełną upokorzeń i cierpień dwumiesięczną kwarantannę.

Celem tej kwarantanny było upodlenie, złamanie i odebranie Słudze Bożemu Leonowi godności ludzkiej, co się oprawcom nie udało. Po okresie kwarantanny zostaje 2 sierpnia 1940 roku przeniesiony do nowo budowanego obozu koncentracyjnego w Gusen.

Tu otrzymuje kolejny numer obozowy – 6280 i zostaje przydzielony do robót kanalizacyjnych.

W tym czasie był to obóz w budowie. Był najgorszym obozem zagłady z powodu panujących w nim warunków a także dlatego, że dozorcami byli kryminaliści. Ich celem było wyniszczyć więźniów.

8 września 1940 roku w Gusen, w miejscu w którym powstawało nowe krematorium, odbyła się (poza wiedzą władz obozowych) uroczystość odnowienia ślubów zakonnych jego starszych współbraci. W czasie tej uroczystości Sługa Boży o.Teodor Drapiewski powiedział, że w każdej chwili ich oddanie Bogu może stać się rzeczywistością: w każdej chwili musicie być gotowi waszą ofiarę przypieczętować własnym życiem. Wszyscy wówczas byli świadomi, że w każdej chwili mogą ponieść śmierć męczeńską.

Sługa Boży Leon podjął się trudnego, wręcz heroicznego zadania. Po zakończonej pracy każdy z więźniów musiał z kamieniołomów przynieść do obozu kamień. Sługa Boży Leon

wyręczał słabszych więźniów w noszeniu tych kamieni. Niósł do obozu swój kamień oraz kamień słabszego więżnia. Podjął się również odprawiać nieustanną nowennę do Matki Bożej, prosząc o Jej nieustanną opiekę. Zachował silną wiarę w Boga i w tym umacniał innych współwięźniów. Wraz z innymi klerykami przebywającymi w obozie, przygotowywał współwięźniów do sakramentu pokuty i pojednania z Bogiem.

Wobec panującego w obozie permanentnego głodu podejmował się również heroicznego zadania. W dniu imienin, urodzin współwiężnia ze swojej głodowej racji wydzielał kawałek chleba dzieląc się z solenizantem.

Podczas pracy zostaje przez kapo mocno skatowany i silnie kopnięty w nogę. W ranie nogi, na wskutek braku opatrunku i opieki lekarskiej, pojawia się flegmona. 8 grudnia 1940 roku osłabiony i chory zostaje ponownie skierowany do obozu koncentracyjnego w Dachau. Tutaj otrzymuje numer obozowy 22054 i zostaje zakwaterowany w bloku nr 28 lub 31.

Mimo tego , że chodził na rewir na by opatrzyć ranę, jednakże ropiejąca rana staje się coraz gorsza. Izbowy zaczął nawet podawać Leonowi trochę więcej jedzenia oraz zwalniał Go czasami z pracy. Efekt leczenia był znikomy. Obozowy terror, głód, mordercza praca spowodowały, że w styczniu 1941 roku zostaje przyjęty na rewir. Był tak wycieńczony, że nie był w stanie walczyć z chorobą. Modlił się gorliwie do Matki Bożej i oczekiwał wezwania do Pana.

25 lutego 1941 roku o godz. 15.10 Pan powołał Go do siebie. Śmierć nastąpiła w obozowej łażni. Była cicha bez rozgłosu.

W obozie był zakaz informowania o śmierci więżniów. Jednakże tym razem izbowy postąpił inaczej. Podszedł do przyjaciół ( prawdopodobnie o. Żelazek lub o. Kozioł ) Sługi Bożego Leona i powiedział: Twój przyjaciel zmarł

Oficjalną przyczyną śmierci Sługi Bożego wg władz obozowych była niewydolność serca oraz układu krążenia. O śmierci została powiadomiona telegraficznie rodzina. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium. 20 marca 1940 roku rodzina otrzymuje pocztą urnę z prochami

Comments are closed.

BizStudio by Sketch Themes